Obudzilismy sie, wyszlismy z samochodu, a tu jak w Polsce. 3 samochody dodatkowe z Polakami zlapal nasz lapacz Polakow, a w tym nawet Busika zwerbowal. Na nas jednak czas. Zebralismy graty i w droge. Wjechalismy na droge wzdluz wybrzeza (E851), co nam zajelo sporo czasu, bo czarnogorzanie tez cos nie tak z oznakowaniem drog maja. W okolicach Baru obejzelismy Stara Masline w osadzie Mirovica. Jest to najstarsza oliwka (krolowa wszystkich oliwek), ktora ma az 2000 lat (w obwodzie ma 10 m.). My drzewko obejzelismy przez ogrodzenie, bo nawet 1 euro wydalo nam sie za duzo. Niby dlaczego mamy placic za ogladanie drzewa - glupie.
Co ciekawe: tradycja bylo, ze jesli mlodzieniec nie posadzi 10 drzewek, nie poslubi panny mlodej. Bylo to swoista inwestycja. Sadzi sie, ze byl to jeden z powodow takiej ilosci drzewek oliwkowych.
Dalej przez Petrovec ( po drodze naprawde piekne widoki mielismy okazje zobaczyc przez szybke ). Zatrzymalismy sie na chwile w okolicach Sveti Stefan. Tutaj na wyspie, ktora polaczona jest z brzegiem piaskowym nasypem jest kompleks hotelowy w bardzo malowniczym miejscu. Niegdys zamieszkiwala tu rodzina Pastrovic (XV w.), ktora wzbogacila sie po wygranej bitwie z Turkami. Dzisiaj w tych eksluzywnych apartamentach pomieszkuja Sylvester Stalone, Sophia Loren, Kirk Douglas i czlonkowie europejskich rodzin krolewskich ( faktycznie miejsce na wypasie ).
Po przystanku, gdzie jedynie z daleka zrobilismy fotke tych lux apartamentow, trafilismy do Budvy. Tutaj zwiedzilismy Stari grod, ktory zostal odrestaurowany po trzesieniu ziemi. Bardzo male stare miasto, ale warte obejzenia.
Po zjedzeniu loda i kebaba, pojechalismy szukac noclegu. W Czarnogorze jest to dosc skomplikowane, bo wszedzie strome zbocza i skaly. Zjechalismy kawaleczek z glownej drogi i wjechalismy na mini plazynke skalista, ale niestety znowu pelna ludzi. Jednak to nam nie przeszkodzilo zostac na pobliskim parkingu. Zanim sie polozylam spac jakas wredna mucha dziabnela mnie mocno, a Michal stwierdzil, ze pewnie mi zlozyla jajka pod skora. No coz zobaczymy co dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz