Pobudka upalna i od razu z mysla o kapieli w morzu. Zrobilismy szybkie zakupy w markecie, zrobilismy kanapeczki kawalerskie na wypasie i poszlismy na plaze pokapac sie w 20 stopniowym czarnym morzu. Nastepnie zwiedzilismy piekny ogrod botaniczny z palacykiem rumunskiej krolowej Marii, ktory byl jej letnia rezydencja. "Ciche gniazdo" ( tak sie nazywa rezydencja ) warta byla swojej ceny ( 20 lwow - dwie osoby ).
Palacyk zbudowano w 1924 - 37 roku na specjalne zamowienie krolowej. Miejsce tak urokliwe, ze az zapiera dech w piersiach. Zaciszne miejsce, pelne potoczkow, drzew, no i oczywiscie bajecznie pachnacych roz, z ktorych platkow wyrabiane byly olejki zapachowe. Sam ogrod botaniczny ma 6,5ha. Park jest imitacja labiryntu kretenskiego.Same nazwy zakatkow tego ogrodu nie oddaja ich uroku chociaz tez sa niesamowite: "ogrod Allacha", "Srebrna studnia, "Most westchnien".....Warto bylo zobaczyc jak pieknie mozna bylo kiedys zyc - na zboczach ziemi czarnomorskiej.
Po zwiedzaniu Palacyku krolowej Marii pojechalismy w strone Zlotych Piaskow ( najbardziej znanego kurortu na bulgarskim wybrzezu ). Chec doladowania baterii i kapieli w ludzkich warunkach lazienkowych sprawila ze cena za kemping Laguna przy samym morzu w Zlotych Piaskach wydala sie przystepna :). Uzupelnilismy wode w zbiornikach, zjedlismy przepysznego bulgarskieo arbuza i zasiedlismy przy skarpie coby troche odpoczac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz