poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Dzien 16

Wstalismy bardzo pozno, bo o godzinie 14, obudzeni niezidentyfikowanym, ale malo przyjemnym zapachem prawdopodobnie wydobywajacym sie z naszej lodowki. Odrazu ruszylismy w poszukiwaniu gazu. Niestety nie udalo nam sie nigdzie nabic butli, wiec sniadanie zjedlismy z lekko podsmierdzialej szynki parmenskiej i podjechalismy do portu, aby sie przeprawic na Korfu. Bilet kosztowal 56 euro w jedna strone ( samochod + 2 osoby ).
Wjechalismy na prom kolo godziny 15 30, a cala podroz trwala godzine. Oczywiscie widoki niesamowite.
Po zjechaniu ze statku znalezlismy camping w okolicach Dassia. Przyjaznye miejsce, wyposazone w basen i miliard komarow. Zapodalismy nasz odstraszacz w postaci wtyczki antykomarowej  ( bardzo przydatna rzecz swoja droga ). Blogowanko i spanko, bo jutro kolejne wyzwanie - PANTOKRATOR :) ....
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz