W Sidari Michal poczul wiatr nosem, wiec przemiescilismy sie w strone jednego ze spotow kajtowych na Korfu, ktory miesci se na plazy Chalikounas. Z jednej strony jest jezioro Korission, a z drugiej morze Jonskie. Jak tylko stanelismy przy plazy zanim sie obejzalam Michal juz pompowal latawiec i wskakiwal do wody :). Plaza super - piaszczysta, dluga, a woda plytka. Jednym slowem raj dla kajciarzy. Ludzi niewiele i brzeg niski, gdzieniegdzie tylko wystajace skalki. Wiatr wial 4-5 w skali bouforta. Pozniej wiatr zrobil sie porywisty i okazalo sie ze 12 metrowy latawiec to stanowczo za duzo, wiec zrobilismy sobie przerwe i pojechalismy do pobiskiej tawerny, gdzie ja zjadla mousake ( zapiekany baklazan z miesem, ziemniaczkami, serem i beszamelem ) , Michal polknal rybke z warzywkami i frytami, a na dokladke pozarlismy salatke grecka ze wspaniala grecka oliwa mmmmmmmm pychota. To byl niezly raj dla podniebienia po paru dniach na samych kanapkach. Przy okazji zyskalismy kolejnego przyjaciela w postaci greckiego kota. Najedzeni ustawilismy sobie swoj domek przy plazy i Michal poszedl plywac, a ja oddalam sie lekturze ksiazki. Miejsce jest tak urocze, ze prawdobodobnie zostaniemu tutaj pare dni.
środa, 18 sierpnia 2010
Dzien 18
Zrobilo sie tak cudownie, ze coraz trudniej opisywac to co tu widzimy za oknem westki, bo slow brakuje.
W Sidari Michal poczul wiatr nosem, wiec przemiescilismy sie w strone jednego ze spotow kajtowych na Korfu, ktory miesci se na plazy Chalikounas. Z jednej strony jest jezioro Korission, a z drugiej morze Jonskie. Jak tylko stanelismy przy plazy zanim sie obejzalam Michal juz pompowal latawiec i wskakiwal do wody :). Plaza super - piaszczysta, dluga, a woda plytka. Jednym slowem raj dla kajciarzy. Ludzi niewiele i brzeg niski, gdzieniegdzie tylko wystajace skalki. Wiatr wial 4-5 w skali bouforta. Pozniej wiatr zrobil sie porywisty i okazalo sie ze 12 metrowy latawiec to stanowczo za duzo, wiec zrobilismy sobie przerwe i pojechalismy do pobiskiej tawerny, gdzie ja zjadla mousake ( zapiekany baklazan z miesem, ziemniaczkami, serem i beszamelem ) , Michal polknal rybke z warzywkami i frytami, a na dokladke pozarlismy salatke grecka ze wspaniala grecka oliwa mmmmmmmm pychota. To byl niezly raj dla podniebienia po paru dniach na samych kanapkach. Przy okazji zyskalismy kolejnego przyjaciela w postaci greckiego kota. Najedzeni ustawilismy sobie swoj domek przy plazy i Michal poszedl plywac, a ja oddalam sie lekturze ksiazki. Miejsce jest tak urocze, ze prawdobodobnie zostaniemu tutaj pare dni.
W Sidari Michal poczul wiatr nosem, wiec przemiescilismy sie w strone jednego ze spotow kajtowych na Korfu, ktory miesci se na plazy Chalikounas. Z jednej strony jest jezioro Korission, a z drugiej morze Jonskie. Jak tylko stanelismy przy plazy zanim sie obejzalam Michal juz pompowal latawiec i wskakiwal do wody :). Plaza super - piaszczysta, dluga, a woda plytka. Jednym slowem raj dla kajciarzy. Ludzi niewiele i brzeg niski, gdzieniegdzie tylko wystajace skalki. Wiatr wial 4-5 w skali bouforta. Pozniej wiatr zrobil sie porywisty i okazalo sie ze 12 metrowy latawiec to stanowczo za duzo, wiec zrobilismy sobie przerwe i pojechalismy do pobiskiej tawerny, gdzie ja zjadla mousake ( zapiekany baklazan z miesem, ziemniaczkami, serem i beszamelem ) , Michal polknal rybke z warzywkami i frytami, a na dokladke pozarlismy salatke grecka ze wspaniala grecka oliwa mmmmmmmm pychota. To byl niezly raj dla podniebienia po paru dniach na samych kanapkach. Przy okazji zyskalismy kolejnego przyjaciela w postaci greckiego kota. Najedzeni ustawilismy sobie swoj domek przy plazy i Michal poszedl plywac, a ja oddalam sie lekturze ksiazki. Miejsce jest tak urocze, ze prawdobodobnie zostaniemu tutaj pare dni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz