Rano szybciutko zebraliśmy manatki i ruszyliśmy w poszukiwaniu plaży. Nasz wybór padł na okolice Lumbardy, a dokładniej malutki półwysep kamienisty zaraz za Lumbardą. Droga na "naszą" plażę prowadziła przez winnice, potem gęsty lasek i pod koniec zamieniła się w szutrową i może dlatego tak mało osób tu dociera. Gdy już znaleźliśmy się na miejscu, postanowiliśmy zostać. Dzień upłynął na kąpieli morskiej i słonecznej. Lazurowa woda, słońce i piękny widok na okoliczne wysepki. Czego więcej chcieć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz